Ta opowieść jest mi znana od marca 2021 roku, kiedy pierwsze rozdziały ukazały się na Wattpadzie. Choć początkowo miała pozostać tylko w wersji cyfrowej cieszę się, że ukazała się jako książka. Po raz kolejny wróciłam do nieprzewidywalnego i niebezpiecznego “Zepsutego Miasta” oraz jego bohatera. Czy zatem ponownie dałam się uwieść fabule? Czy odkryłam coś nowego?
„Uczucie braku kontroli nad sytuacją. Zimna kalkulacja zmiennych, która zrobiła ze mnie stratega. Kiedy nie masz nic do stracenia, jesteś najbardziej niebezpiecznym przeciwnikiem”
„Zepsute Miasto” Mateusz Gostyński, wyd. Pascal, str. 86
Debiutancka powieść otwiera cykl o Tomaszu “Jubilerze” Zabielskim, wrocławskim biznesmenie i gangsterze. Główny bohater, restaurator, baron narkotykowy, mający sieć agencji towarzyskich i właściciel klubu “Candy”, jest jednocześnie narratorem. Sama fabuła opiera się na wątku przejęcia biznesów konkurencji oraz porwaniu przyjaciela. W finalnej wersji bohater nadal jest królem zepsucia, hedonistycznych uciech. Bez zbędnych emocji, jako wyrachowany mafiozo bierze to, co mu się należy zarówno od swoich przeciwników, jak i kobiet, które spotyka na swojej drodze. Często podkreśla, że nie jest zdolny do uczuć, miłości. Prawda jest też taka, że na swojej drodze spotyka kobiety mu podobne, które seks także traktują jako rozrywkę, chwilowe odreagowanie stresu, napięcia, zatracenie się w czystym pożądaniu. Tomasz Zabielski nie może być inny, ponieważ wychowany w biedzie mógł albo w niej zostać albo wyrwać się. Splot różnych okoliczności sprawił, że wkroczył do przestępczego świat, i w nim został, budując siebie na nowo i walcząc o przetrwanie. “Jubiler” nie jest typem bohatera, który wzbudza miłość od pierwszej litery, natomiast wzbudza szacunek, jego działania są przemyślane, konsekwentne, precyzyjne i bezwzględne. Autor w bardzo spójny i wiarygodny sposób stworzył tę postać, choć nadal jest to opowieść pisana tylko z jego perspektywy.

W książkowej wersji, dzięki temu, że watek przejęcia konkurencji został poszerzony i dużo bardziej rozbudowany, czytelnik ma bardziej czytelny obraz działania “Jubilera”, jego motywy są bardziej widoczne, zrozumiałe są konsekwencje jego poczynań dla późniejszych wydarzeń. Autor sprawił że świat wrocławskiej mafii ma swój niepowtarzalny klimat, czasem przypominający opowieści o mafiosach lat 90tych. Przemyślenia głównego bohatera na temat życia i otaczającego go świata także nabrały wiarygodności, i zyskały bardziej uniwersalny charakter.
Lojalność, przyjaźń to dwie charakterystyczne wartości, do których odwołuje się autor, oraz jakimi kieruje się Zabielski. To jest lekcja o życiu udzielana czytelnikom w sposób bezwzględnie szczery, czasem bolesny. Jednym słowem tak skonstruowana postać wzbudza emocje na wielu płaszczyznach poznania, przywiązuje nas emocjonalnie do siebie i trzyma do ostatniej strony, wzbudzając apetyt na więcej. Wszystko, co poznaje czytelnik jest przefiltrowane przez postać Tomasza, ale nie powoduje to, że akcja na tym traci. Autor ma wyważony balans między budowaniem filozofii i przemyśleń, a fabułą. W narracji pierwszoosobowej łatwo popaść w momenty przegadania, czy nawet zbyt długie monologi wewnętrzne, tutaj tego nie ma. Poznajemy bohatera przez działanie, jest akcja i reakcja, przemyślenia są jedynie po to, aby na chwile czytelnik złapał oddech, zyskał pole do autorefleksji, poznania mafijnego półświatka, w którym nic nigdy nie jest dane raz na zawsze.
W książce są też inne postacie, a pisarz sprytnie wplata zalążki kolejnych wydarzeń i wątków czekających na rozwinięcie w kolejnych tomach. Poznajemy więc Siergieja ukraińskiego handlarza “żywym towarem”, który tutaj akurat pojawia się z “przyjacielską wizytą” w klubie Candy. Występuje w roli obserwatora wydarzeń, a konkretnie porachunkami między “Gniewkiem”, a “Jubilerem”. Widać prace nad dopracowaniem tego wątku, który w finalnej wersji dużo zyskał. Postać Siergieja stała się katalizatorem wydobycia ciemniejszej strony Tomasz Zabielskiego. Bohater nie mógł i nie chciał okazać niezdecydowania, słabości, a jednocześnie musiał pokazać bezwzględność oraz wykazać się precyzyjną strategią. Wątek ten również pokazał jak zdobywa się w mafijnym świecie władzę i szacunek, oraz jak szybko można go stracić. To kawał dobrej roboty, bo to co było słabe w wersji cyfrowej, stało się genialne w wersji książkowej.
Jeśli chodzi o przyjaciół i najbliższych współpracowników poznajemy Karola “Złotówę“ Żaka oraz Pawła “Bramkarza” Koneckiego, i mam ochotę wiedzieć o nich więcej. Liczę, że w kolejnych tomach cyklu moje pragnienie się ziści. Natomiast dzięki nim “Zepsute miasto “ to nie tylko akcja i seks, ale tak naprawdę opowieść o męskiej przyjaźni, lojalności, zwątpieniu oraz odzyskaniu wiary w te wartości. Ujęła mnie scena w której Paweł mówi do Tomasza, że musiał sam się przekonać o tym jak wierni są jego przyjaciele. Piękny opis, że słowa w pewnym sytuacjach nie znaczą nic, a świadczą o nas czyny. Relacja między przyjaciółmi to mój ulubiony wątek, jest dynamiczna, prawdziwa. Z tej niesamowicie zgranej “Triady” najbardziej podoba mi się wielkolud “Bramkarz”: wytatuowany, opanowany, silny… ekhem… tak chce go więcej drogi Autorze.
Postacie kobiecie pojawiały się i znikały wraz kolejnymi piekielnie sugestywnymi scenami erotycznymi uciech hedonistycznego Tomasza. Swoją drogą opisy są plastyczne, pobudzające wyobraźnię, ostre, ale z klasą. Mały bonus dla znających cyfrową wersję, w książce scen jest nieco więcej. Najwięcej miejsca poświęcono Monice, “Czarnej”, pracującej w klubie jako barmanka. Relacja ta jest zdecydowanie jednostronna. „Jubiler” nie lubi angażować się uczuciowo, mimo to dziewczyna ma to coś co powoduje, że wraca do niej, zwodząc ją. Ona sama jest przedstawiona jako naiwne, choć piękne dziewczę, nieświadome tego kim jest Zabielski, ani jakie interesy tak naprawdę prowadzi. W tej relacji seks jest kluczowy, przyciąga ich do siebie wzajemne pożądanie, realizacja własnych pragnień. Monika jest mimo to czytelnikowi nieznana, Tomasz nie poświęca jej na tyle dużo czasu wśród przemyśleń abyśmy ją poznali. Ona zaś zdaje się być w nim zakochana, choć trudno powiedzieć czy to jest miłość jej życia, czy tylko fascynacja.
Narracja prowadzona z perspektywy głównego bohatera sprawia że to on jest mistrzem pierwszego planu, pozostali są tłem lub urozmaiceniem fabuły. Czytelnik może mieć pewien niedosyt, jest on rekompensowany w dość nietypowy sposób. W książce występuje bohater zbiorowy – Wrocław i jego mieszkańcy, który ukazany zza szyby auta skłania Tomasza do snucia swojej filozofii życia, czasami przywołuje wyrzuty sumienia, innym razem jest towarzyszem “zepsucia”. Miasto jest żywą tkanką, której obecności jest świadomy oraz tego, jakie piętno odciska na niej on sam, tworząc je lub niszcząc. To właśnie przemykając ulicami miasta zdejmuje maskę przed czytelnikiem i ukazuje swoje prawdziwe ‘ja”. Cieszę się, że w finalnej wersji te opisy zostały. Osobiście cenię je najbardziej. Pokazują, jak w czysto rozrywkowej literaturze można znaleźć miejsce na przemycenie rzeczy ważnych, tym samym nadając powieści głębszy wymiar. Powrót do tej historii to czysta przyjemność.
Powieść w wersji książkowej zyskała. Widać ogromną pracę autora, aby jego debiut był jak najlepszej jakości, i to się udało. Tekst, który był początkowo pisany z dnia na dzień, teraz jest ujednolicony, skorygowany, jednym słowem stanowi całość, jest spójny, dopracowany. Pisarz rozbudował niedopowiedziane wątki i sceny. Bohater stał się brutalniejszy, bezwzględny, a przez to bardziej realny jako przedstawiciel półświatka. W świecie wykreowanym przez Gostyńskiego nie ma miejsca na sentymenty. Świat mafii nie jest cukierkowy, został pokazany tak, aby każdy czytelnik poczuł bardziej wiarygodne klimatyczne tło dla wydarzeń.
Styl powieści charakteryzuje się precyzją i zwięzłością, a w połączeniu z plastycznymi sugestywnymi opisami, oddziałuje na emocje. To unikalna mieszanka, która trzyma czytelnika do końca. Czytelnik ma poczucie realności, choć same wydarzenia i postacie to fikcja. Nie ma znaczenia czy opisywane jest miasto, klub, postać, nawet ta trzecio- czy czwartoplanowa, śledząc tekst widzimy, czujemy, słyszymy. Nie ma wielu autorów, którzy mają dar filmowego kreowania historii, tym bardziej cieszy mnie, że “Zepsute Miasto” należy do tych nielicznych wyjątków. Autor w sposób nieszablonowy buduje fabułę i swoich bohaterów, mamy więc nie tylko erotyk, ale też sensację, zagadkę okraszoną niekiedy odrobiną humoru. Ta powieść to rewelacyjny debiut, gratuluję Mateuszowi Gostyńskiemu i zazdroszczę wszystkim, którzy tę historię poznają po raz pierwszy. Czekam na kolejne części cyklu. “Zepsute Miasto” to rozrywka na wysokim poziomie. Polecam.
Tytuł: „Zepsute Miasto”
Autor: Mateusz Gostyński / Gangsterskapisownia
Wydawca: Pascal
Rok wydania 2021
Za książkę dziękuję wydawnictwu Pascal.
Autorowi dziękuję za zaufanie i możliwość znalezienia się w ścisłym gronie recenzentów/promotorów tego wyjątkowego debiutu. Gratuluję i życzę kolejnych wydawniczych sukcesów.