„Lissy” Luca D’Andrea – tajemnice, których czasem lepiej nie odkrywać – recenzja

“Tak, wszechświat naprawdę roi się od tajemnic”

str. 276 “Lissy”  Luca D’Andrea

 

20181207_120407
“Lissy”  Luca D’Andrea, wydawnictwo W.A.B.

Góry to niesamowite krainy, surowe, monumentalne, piękne, tajemnicze, ale i straszne, kiedy jesteśmy nieostrożni, zupełnie jak ludzie, którzy potrafią być nieprzewidywalni. “Lissy” to jedna z tych książek, które pokazują ciemną stronę człowieka. Luca D’Andrea wie, że wielu z nas daje się ponieść pierwszemu wrażeniu, iluzji nowości i nie ma znaczenia czy chodzi o spotykanie nowych osób, czy nowe cele lub wiarę we własne możliwości. Wszystko zdaje się być oparte na iluzji własnych przekonań, iż to co czynimy ma sens i jest właściwe, dobre. Ta iluzja znika obnażając brutalność świata, w którym żyją bohaterowie “Lissy”, i to tak naprawdę jest przerażające w tej książce – nie znamy ludzi, dajemy się zwieść pozorom, usprawiedliwiamy się i ulegamy złu, aby na sam koniec paść jego ofiarą.

Akcja skupia się wokół czterech postaci. Marlene, piękna kobieta,  postanawia uciec od męża. Herr Wegener, lokalny mafioso, postanawia ją ścigać za wszelką cenę, zabić i odzyskać swój skarb. Jednak nawet on nie jest w stanie przeciwstawić się Zaufanemu Człowiekowi, który pracuje dla tajemniczego Konsorcjum. Zbieg okoliczności sprawia, iż wszyscy poznają prawdziwego człowieka gór, Simona Kellera mieszkającego w opuszczonym gospodarstwie. Autor doskonale zarysował portret psychologiczny swoich bohaterów. W książce jest wiele retrospekcji, więc mamy okazję śledzić ich na przestrzeni dziesięcioleci. Poznajemy każdego z nich jak był niewinnym dzieckiem, by potem skonfrontować ten obraz z wydarzeniami w górskiej pustelni. Aury tajemniczości dodają elementy realizmu magicznego – Marlene nie rozstaje się z baśniami braci Grimm, Simon Keller słyszy tajemniczy “głos” i pali błękitny ogień dokładnie wtedy, kiedy nadchodzi właściwy czas. To wszystko sprawia, że bohaterowie wydają się bardziej szaleni, niebezpieczni i nieprzewidywalni, a to wszystko w bardzo sugestywnie opisanej scenerii pokrytych śniegiem gór.

“Lissy” to doskonały thriller psychologiczny. Autor nie epatuje samym aktem śmierci, krwią, mimo to nie unika brutalności. Opisy są minimalne, lakoniczne. Zabieg taki pozwala skupić się czytelnikowi na szczegółach, których w samej powieści jest dużo i są ważne dla samej akcji, poznania bohaterów, pozwalają nadać klimat tej historii. D’Andrea precyzyjnie operuje słowem. Na czterystu stronach odnajdziemy dobrze skonstruowaną powieść, która w wielu momentach zaskoczy czytelnika. Zawiodą się ci, którzy liczą na łatwą rozrywkę, autor wymaga od czytelnika skupienia.

Kupując książkę możemy przeczytać “<Lissy> to wstrząsająca powieść o poczuciu winy, miłości i poświęceniu.” I tutaj zupełnie nie mogę się z tym zgodzić. Owszem, niekiedy bohaterami rządzą powyższe motywy. Postacie D’Andrea to osoby owładnięte szaleństwem , które potrafi przybierać różne formy i wynika z różnych czynników. Bohaterowie poddają się instynktowi, ponieważ nie widzą dla siebie innej drogi. Zakamarki ludzkiego umysłu, pamięć minionych wydarzeń są przerażające, a w “Lissy” odkrywa się ich kolejne warstwy. Luca D’Andrea niemal dokonuje wiwisekcji szaleństwa. Czytelnik czasem odczuwa nie tyle przerażenie co dyskomfort lub odrazę, mimo to podąża za historią. Zło ukazane w książce włoskiego pisarza jest hipnotyzujące i przerażające zarazem. Czytelnik na sam koniec pozostaje z niedosytem i pewnym niedopowiedzeniem, bo czyż da się prześwietlić wszystkie tajemnice?

Tytuł: Lissy; autor: Luca D’Andrea;
Wydawnictwo W.A.B.;
rok wydania 2018;
ISBN 978-83-280-6024-1
STRON: 428

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s