„Kiedy Nastja mijała niewidomego żebraka siedzącego na ostatnim stopniu, ten zwrócił się do niej:
– Ty jesteś nią.
– Nią? Kim?
– Właśnie nią – powiedział mężczyzna, nie podnosząc głowy. – Królową.
Anastazja była zupełnie zaskoczona.
– Królową? – było to tak niedorzeczne, że nawet nie przyszło jej do głowy, żeby się zaśmiać. Każdy żebrak miał pewna metodę”polowania”. Widocznie ten miał właśnie taką. Trzy monety, które kilka tygodni wcześniej dała jej Mirna i które miała przeznaczyć na datki, cały czas były w kieszeni jej kamizelki. Wzięła jedna z nich i wrzuciła do pojemnika, który stał przed mężczyzną.
Żebrak od razu wziął pieniądze do ręki. Podniósł głowę i zmrużonymi oczyma spojrzał na Anastazję.
– Niech ci się wiedzie w życiu, piękna królowo – powiedział.
– Królowo?
– Tak – odrzekła mężczyzna, mrugając raz za razem. – Dziękuję, piękna królowo.
Tym razem nie wytrzymała i zaczęła się śmiać:
– Myślałam, że tylko udajesz niewidomego, żebraku, ale ty naprawdę nie widzisz. Inaczej nie nazwałbyś służącej królową.
Twarz mężczyzny wykrzywiła się w uśmiechu.
– Ale nią zostaniesz.”
Fragment książki „Sułtanka Kosem. W haremie” księga I, str.68-69, wyd. Wielka Litera
Nigdy nie ukrywałam, że historie silnych kobiet z zamierzchłej przeszłości mnie fascynowały i zawsze starałam się je traktować jako inspirację. Pomimo, iż często wydawały się kolejnymi wersjami historii o Kopciuszku. Tymczasem w historii państwa osmańskiego pojawiały się prawdziwe osobowości, nie tylko piękne, ale i niebezpieczne, uparte, jednym słowem prawdziwe władczynie, choć rzadko która była przygotowywana do tej roli od urodzenia. Nic dziwnego, że współczesny świat się upomniał o kobiety z haremów. Demet Altınyeleklioğlu podjęła się dość trudnego zadania, aby ze skąpego materiału źródłowego o Osmanach wydobyć ówczesne kobiece historie wraz osobowością bohaterek. Pisarka nazywana jest turecką Philippa Gregory, i nic zatem dziwnego ponieważ jako tłumaczka dzieł brytyjskiej literatury sama też sięgnęła po powieść historyczną jako medium, które przybliży nie tylko historię, ale i jej bohaterki. Czytelnik sięgając po cykl “Wspaniałe stulecie” tejże pisarki powinien pamiętać, że w kronikach opisujących rządy poszczególnych sułtanów bardzo rzadko lub wcale wspomina się o tych, które stały za nimi. Kobiety w polityce państwa osmańskiego (czasy od XIII w. do 1922) oficjalnie nie istniały. Państwo osmańskie było tworem silnie feudalnym, ukierunkowanym na podbój i z silnym podziałem roli kobiet i mężczyzn. Pomimo tego kobiety mające ambicję, upór a przede wszystkim determinację mogły liczyć na poważanie osmańskich dygnitarzy, a tym samym uzyskać realną władzę nawet jeśli nie opisaną w kronikach, pozwalająca przeżyć. Charakterystyczne dla „wojen haremowych” jest to, że uzyskanie silnej władzy nie dawało gwarancji długiego i szczęśliwszego życia.
Wydawnictwo Wielka Litera postanowiło „na fali” modnego serialu “Wspaniałe stulecie: Kosem” wydać ostatnią część cyklu Demet Altinyeleklioglu. Bohaterką tej dwutomowej powieści historycznej jest greczynka Anastazja, która zostaje jedną z najbardziej władczych sułtanek w dziejach. Poznajemy blisko pięćdziesiąt lat życia kobiety od nastoletniej branki, niewolnicy służącej po jej śmierć jako sułtanki matki. Jaka jest więc Kosem z powieści tureckiej pisarki? Dumna i wrażliwa, ambitna i niebezpieczna, jednym słowem idealna władczyni. Czytelnik śledzi jej losy z zainteresowaniem od haremowych wojenek po właściwą politykę dynastyczną i państwową. Autorce udało się stworzyć dynamiczny portret, czytelnik ma świadomość że Kosem nie jest aniołem. W pierwszym tomie może nam się jawić jako ówczesny Kopciuszek podczas gdy w drugim tomie powieści czytelnika wręcz odrzuca jej machiaweliczna ambicja rządzenia. Autorka zyskała to za pomocą pełnej gamy opisów jej życia wewnętrznego. Niestety zabieg ten stosowany wręcz do przesady czasami psuje zarówno odbiór powieści i dynamizm. W ostatecznym rozrachunku może się wydawać że opis i wymowa tej historii jest dość naiwna. Z drugiej strony w tomie pierwszym opisywana jest nastolatka, a nie stateczna kobieta świadoma tego kim jest lub kim może się stać. Szkoda trochę, że rozważania rozterek nastoletniego serca zajmują aż tyle miejsca.
Autorka bardzo starała się wiernie odwzorować realia ówczesnej epoki, ale nie ma równowagi między postaciami na przykład sułtana Ahmeda I czy innych dygnitarzy, o których źródła historyczne na pewno wspominają. Cały wątek powieści skupia się tylko i wyłącznie na głównej postaci sułtance Kosem. Równie po macoszemu są potraktowane inne kobiety ważne dla fabuły powieści jak sułtanka Safiye, Handan, Mahfiruz. Rozumiem też, że historia Safiye opisana w innej części cyklu (wydanej przez wydawnictwo WAB) jest jedynie tu zarysowana. Niestety pomimo licznych retrospekcji ostatniego roku życia Kosem, powieść ma sporo dłużyzn, zwłaszcza odczuwa się to w tomie pierwszym. Na “przegadanie” historii może mieć również wpływ wspomniany brak materiału źródłowego o samej sułtance Kosem i jej poczynaniach jako regentki. Oficjalnie tę rolę pełnili wezyrowie, nieoficjalnie wezyrowie którzy mieli układ z sułtanką matką i jej aprobatę. Tymczasem autorka serwuje czytelnikowi nie tyle zbeletryzowaną historię, co rekonstrukcję historii w zbeletryzowanej formie z dużą domieszką prawdopodobieństwa lub nawet wyobrażeń autorki o tej władczyni. W drugim tomie obejmującym większość panowania sułtanki i życie co najmniej kilku sułtanów (jej synów) akcja mknie niczym wicher po pustyni, ze stratą dla opisów większości ważnych wydarzeń historycznych i innych postaci. Nie wiem dlaczego autorka dość długie panowanie Kosem starała się zamknąć tylko w dwóch tomach. Postacie jej synów potraktowane zostały jako postacie drugoplanowe, zwłaszcza historia Murada, sułtana. Oczywiście opis poczynań głównej bohaterki i jej motywacje są uwidocznione, ale ciężko to skonfrontować z jej głównymi rywalkami, przemyśleniami innych bohaterów. Daje to efekt nie powieści historycznej, tylko dość mrocznego epitafium do całego cyklu jaki napisała Demet Altınyeleklioğlu.
Zatem polecać czy nie polecać? Osobiście jestem wielką fanką zarówno obu seriali jak i całego książkowego cyklu “Wspaniałe Stulecie”. Oddaję ukłon dla autorki za udaną rekonstrukcję kobiecych postaci historycznych. Mam jednak świadomość, że ta książka nie przypadnie do gustu wszystkim. Jeśli ktoś szuka inspiracji wschodnią kulturą, szuka czystej rozrywki, to ta książka jest idealna. Ja jednak od powieści historycznej wymagam nieco więcej. Philippa Gregory też raczej buduje postacie w oparciu o fakty historyczne, a nie tylko o wyobrażenia na temat postaci. Zupełnie też nie rozumiem dlaczego autorka pozbawiła powieść tej przestrzeni na opisy wydarzeń, rozbudowanie postaci pierwszoplanowych, tak aby ich przemyślenia, działania stanowiły kontrast dla głównej bohaterki. Dzięki temu manewr z retrospekcją nie byłby potrzebny. Nazywanie Demet Altınyeleklioğlu turecką Philippą Gregory jest zrozumiałe, ale osobiście traktuję je z przymrużeniem oka. Niemniej staranne wydanie powieści, korekta, dobre tłumaczenie, przypisy zapewni czytelnikom solidną rozrywkę, ale nic ponadto. Książka jest pozycją obowiązkową, ale tylko dla fanów serialu “Wspaniałe stulecie” m.in takich jak ja, choć mogę się mylić. Możecie sprawdzić, przeczytać, ale na własne ryzyko.
„Sułtanka Kosem. W haremie” księga I
„Sułtanka Kosem. Czarna Królowa.” Księga II
cykl: „Wspaniałe stulecie”
autorka: Demet Altınyeleklioğlu
wydawca: Wielka Litera
rok wydania: 2016